Zatem gdy z jednej strony maluch czuje ból po upadku z roweru, a równocześnie słyszy od mamy bądź taty: „no, już, nic się nie stało, jedziemy dalej”, to rodzi się wewnętrzny konflikt. W ten sposób pokazujemy dziecku, że jego uczucia nie są ważne – przecież oficjalnie im zaprzeczamy. Mały człowiek przestaje ufać temu, co
Nie mów mi o umieraniu Lyrics: (Pokój dla prawdziwych składów w Katowicach!) / RJW ten telefon pamięta / Cienka linia została nietknięta / Księga życia nie będzie zamknięta / Choć
Nie mów dziewczynie – „Fajnie, że mnie przyjęłaś”. To komunikuje, że jesteś niżej od niej albo że doświadczyłeś wielkiej łaski, bo dziewczyna przyjęła Cię do znajomych. Ona to zrobiła tak samo z tysiącem innych kolesi. A dla atrakcyjnego mężczyzny wysokiej wartości, przyjęcie do znajomych jest normalne.
Tłumaczenia w kontekście hasła "bo cię wyrucham" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Uważaj, co mówisz, bo cię wyrucham w dupę jak kurczaka.
Upcoming Dramat movies. Czy Nie mów nikomu jest streamowany? Sprawdź, gdzie obejrzeć online sposród 10 serwisów, włącznie z Netflix, Prime oraz VOD.pl.
Wulgaryzmy w językach świata są jednak różne, co może prowadzić do nieprzyjemnych sytuacji, kiedy w obecności obcokrajowców rozmawiamy w naszym ojczystym języku. Zobacz listę 13 słów, które w języku polskim nikogo nie rażą, ale mają takie samo brzmienie, jak przekleństwa w innych językach. Lepiej nie wypowiadaj ich za granicą!
Tydzień już w domu tkwisz Mówisz, że ci źle A cały świat twoim wrogiem jest Mówisz mi, że nie masz sił Samotnie dalej iść Chcesz ze sobą skończyć Nie chce ci się żyć Nie mów tak, nie mów Bo warto żyć Nie mów tak, nie mów Bo warto żyć Spróbuj z domu wyjść, przekonasz się Nie jesteś sam Tylu ludzi żyje obok ciebie Każdy z nich tak jak ty Ma swoje trudne dni
vItOIfI. zapytał(a) o 21:49 Co powiedziec gdy ktoś powie tak słucham? Bo jak ktoś powie co to zawsze mówie gó wno xd A co powiedziec gdy ktoś powie tak albo tak słucham ? :D Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 21:50 Nie mów słucham, bo cie... teodi odpowiedział(a) o 21:51 Nie mówi się słucham bo się brzydko mów słucham bo Cię wyr... powiedz " ja też " albo " czego słuchasz " :D palnij coś U nas mówili : nie mów słucham bo cie w d*e w*am xD - (imię)- co?- kopytko :P Uważasz, że ktoś się myli? lub
Jest to pierwszy scenariusz tego typu na naszym blogu. Mam nadzieję, że wam się spodoba :3 KEY Jechałaś autem ze swoim chłopakiem Kibumem i jego najlepszym przyjacielem Jonghyunem. Wszyscy we trójkę wracaliście z imprezy. Była szósta rano i nikogo na drodze. Dla was lepiej, bo każdy z was w nocy trochę sobie popił. Key prowadził samochód, ty siedziałaś obok niego, a Jonghyun leżał na tylnej kanapie i spał. -Key kochanie, dlaczego jedziemy jakąś drogą w lesie? - spytałaś go -Bo nikt o tej godzinie tędy nie jeździ. Więc jest jednak szansa, że się nikt nie dowie, że wracamy pijani. - odpowiedział -I bez prawka, co nie~~ - odezwał się zaspany Jjong -Ty tam leż i śpij, a nie gadasz głupoty. Dalej jechaliście już w ciszy. Nagle na prostej drodze wyszedł policjant i kazał się wam zatrzymać. -Dzień dobry panie władzo. - powiedział spokojnie Key otwierając okno -Dzień dobry. Zza radiowozu policyjnego wyskoczył jakiś dziennikarz z kamerzystą. Podszedł to waszego auta i podsunął mikrofon Kibumowi. -Jest pan tysięcznym kierowcą, który przejechał się tą nową szosą! Otrzymuje pan nagrodę w wysokości 5000 dolarów! Key zamurowało. Nie dość, że wraca pijany z imprezy to jeszcze dostaje kasę za byle gówno. -Czy chciałby się pan podzielić z nami co zrobi pan z tymi pieniędzmi? -Na samym początku to zapisałbym się na kurs prawa jazdy. - odpowiedział po namyśle raper -Nie słuchajcie go panowie. On sobie tylko żartuje. - chciałaś jak najszybciej wybrnąć z zaistniałej sytuacji -Ja nie żartuje. Bardzo chciałabym się nauczyć jeździć. -O kurde! Gliny! - wykrzyczał Jonghyun -Mówiłem Ci Key, że tym skradzionym autem daleko nie zajedziemy. Policjant popatrzył na was. Wyjął z kieszeni krótkofalówkę i powiedział do niej: -Panie Gong mamy kolejnych do sprawdzenia. ONEW Siedziałaś w na sofie w dormie SHINee i czytałaś kolorowe pisemka, a twój chłopak Jinki ciągle kręcił się dookoła i zawracał ci dupę pytając gdzie leżą różne rzeczy w ich mieszkaniu. -____! A widziałaś może gdzie położyłem telefon? - zadał ci kolejne pytanie, które nie miało sensu -Masz go w ręku. Czy mógłbyś przestać kręcić się w kółko? Zaczyna mnie to irytować. -Ale... -Co ale. Wracaj do tej kuchni i rób dalej obiad, a nie szukasz rzeczy niepotrzebnych ci do tego. - podniosłaś głos -No dobrze , już dobrze mamo. Nie krzycz na mnie. Wracam sobie do kuchni. Tak jak powiedział tak też zrobił. Chwilę później do dormu wszedł zadowolony Taemin. Uśmiechnął się w twoją stronę i spytał -Jest może Onew? Mam dla niego produkty, które chciał. -W kuchni - pokazałaś palcem w tamtą stronę Maknae poszedł do pomieszczenia wskazanego przez ciebie. Ty za to wróciłaś do czytania gazety. Nie minęło 5 minut, a z kuchni słyszałaś kłótnię dwójki osobników. -Miałeś to wsadzić w tą dziurkę, Onew! -No sorry. Mam chyba prawo do niewiedzy. -Jesteś mężczyzną to raczej powinieneś wiedzieć jak się wsadza i od której strony! Bardzo chciałaś wiedzieć co najlepszego robi twój chłopak z Taeminem w kuchni. Odłożyłaś gazetę na stolik, wstałaś z kanapy i ruszyłaś w stronę chłopaków. -Co tu się najlepszego wyprawia? - zapytałaś przechodząc przez próg kuchni W tym momencie zobaczyłaś Taemina, który trzymał w rękach faszerowanego kurczaka i Onew z 'patykiem' (nwm jak to się nazywa) od rożna, który próbował nabić ptaka. -Robimy obiad kochanie. - odpowiedział ci Jinki z wielkim bananem na twarzy -Ale niestety Onew nie umie wsadzać. - powiedział maknae śmiejąc się pod nosem -Czy jak się kochacie to on też nie może wcelować? Wtedy Taemin wybuchł wielkim, niepochamowanym śmiechem, a ty zrobiłaś się cała czerwona. Nagle Jinki ręką brudną od przypraw od kurczaka walnął Tae w policzek. -Czyli, że tak. Ooo Jinki stary, ale wpadłeś... TAEMIN *dryń dryń* Usłyszałaś dzwonek w swoim telefonie. Jak zwykle nie wiedziałaś gdzie się znajduje. Biegałaś po całym mieszkaniu jak głupia nasłuchując skąd dochodzi dźwięk. W końcu znalazłaś swoją komórkę na pralce w toalecie. Nawet nie popatrzyłaś kto dzwoni, po prostu od razu odebrałaś. -Tak słucham. - powiedziałaś -Nie mów słucham, bo cie wyrucham - usłyszałaś w odpowiedzi roześmiany głos swojego chłopaka-Taemina. -Baardzo śmieszne. -To jak tam kolejny dzień w pracy? - spytał gdy skończył się śmiać -Tak jak zwykle. Nic nowego się w butiku dziać nie mogło. Nie zwracając uwagi na to co Tae ci mówił o zespole i o treningach, ty chodziłaś po mieszkaniu robiąc różne rzeczy. Zrobiłaś sobie kolacje, nakarmiłaś kota i przeczytałaś jakiś artykuł w gazecie. A ten dalej gadał ci o Shinee. Siedziałaś na kanapie słuchając tego co gada do ciebie Taemin. Nagle chłopak przestał wydawać z siebie dźwięki. Przeraziło cię to. -T-Taemin? - powiedziałaś do niego -Jesteś tam? Halo? Nic, żadnej odpowiedzi z jego strony. -TAEMIN! - wydarłaś się Nadal nic ci nie odpowiadał. Zaczęłaś się bać, że coś się mu stało. -A co jak go ktoś pobił albo zabił. Albo gorzej, zgwałcił. - mówiłaś sama do siebie zmartwiona Po dłuższej chwili rozmyślań rozłączyłaś się z Taeminem i zawiadomiłaś o tym policję. Razem z dwoma funkcjonariuszami poszłaś do mieszkania maknae. Miałaś ze sobą zapasowe klucze więc nie mieliście problemu z wejściem. Każdy z was bał się najgorszego po wejściu do domu. Zapadła grobowa cisza. Wszyscy szukaliście Taemina. -Chyba go znalazłem. - powiedział jeden z policjantów wchodząc do kuchni i się śmiejąc -Niech się pan tak nie śmie... - rzuciłaś w jego stronę lecz nie dokończyłaś, bo weszłaś do pomieszczenia. Przy stoliku siedział Taemin z telefonem przy uchu. Wszystko było w jak największym porządku. Chłopak po prostu zasnął. Policjanci zaczęli się z ciebie śmiać, a ty zrobiłaś się cała czerwona ze wstydu. -Upss. - mruknęłaś pod nosem, a panowie wezwani przez ciebie poszli zostawiając cię ze śpiącym Taeminem. MINHO Szłaś razem ze swoim chłopakiem Minho nad stawem w pobliskim parku. Trzymaliście się za ręce i obserwowaliście zachodzące słońce. -Słyszysz to? - spytał się nagle Minho patrząc się gdzieś w staw. -Niby co miałam słyszeć? -No żaby. Tak ładnie skrzeczą. -Jak żaby mogą ładnie skrzeczeć? Wydają dźwięk i tyle. - powiedziałaś do niego -A właśnie, że nie. Udowodnię ci to. Choi puścił twoją rękę. Ruszył w stronę brzegu stawu. Postawił jedną nogę na kamieniu, który był w wodzie. Zachwiał się, ale po chwili złapał równowagę. -Co ty chcesz zrobić? - spytałaś go widząc jak próbuje postawić drugą nogę na kamieniu. -Chce złapać żabę. - odpowiedział z uśmiechem na buzi -Nie uda ci się. -A założymy się? Minho patrząc na ciebie postawił w końcu drugą nogę. Niestety w stawie. Momentalnie stracił równowagę i całym ciałem wpadł do wody. Zaczęłaś się z niego śmiać. Chłopak sobie nic z tego nie zrobił. Dalej siedział w tej wodzie i śmiał się sam z siebie. Nagle na jego ramię wskoczyła mała żabka. Choi szybko ją złapał w swoje ręce i wstał. -I co? Udało mi się. JONGHYUN Leżałaś w łóżku. Było dobrze po 1 w nocy, a ty czekałaś aż twój chłopak Jonghyun wróci z urodzin swojego najlepszego przyjaciela Kibuma. Mijała kolejna godzina, a on nie wracał. Zmartwiona tym, że Jjong dalej nie wraca wstałaś z łóżka i poszłaś do salonu po swój telefon. Już miałaś wykręcać numer do chłopaka, gdy ktoś zaczął przekręcać klucz w drzwiach. Popatrzyłaś się w tamtą stronę i zobaczyłaś jak Onew pomaga Jonghyunowi wejść do mieszkania. -Gdzie mam go odstawić? - spytał Jinki spoglądając na ciebie -Do sypialni. - odpowiedziałaś pokazując mu gdzie ma iść. Onew odstawił półprzytomnego Jjonga do łóżka, pożegnał cię i sobie poszedł. Już bez żadnych zmartwień położyłaś się obok swojego chłopaka i zasnęłaś. Godzina 8 rano. Niedziela. Obudziłaś się. Kim dalej spał jak zabity. Wstałaś z łóżka i poszłaś się odświeżyć. Po wykąpaniu się nabrałaś ochoty na tosty. Zrobiłaś sobie śniadanie i usiadłaś przy stoliku w kuchni. Nagle do pomieszczenia wszedł zaspany Jonghyun. -Dzień dobry. - powiedziałaś do niego z uśmiechem na ustach -Dobry, dobry. - odpowiedział -Łeb mnie boli. -To weź jakąś tabletkę. -A tak, tak. Tabletka. Jjong podszedł do szafki z lekarstwami i wziął jakiekolwiek opakowanie lekarstw. Popatrzyłaś na niego i wpadłaś w śmiech. Ten szybko połknął tabletkę i spojrzał na ciebie. -Coś mam na sobie, że się tak ze mnie śmiejesz? Coś dziwne te tabletki. -Nie nic na sobie takiego nie masz. - parsknęłaś -I wiesz... Te tabletki nie są na ból głowy. Są one antykoncepcyjne. ~*~*~ Bomi
nie mów słucham bo cie wyrucham